Wszyscy chyba znają ten mit, który krąży w społeczeństwie, że podczas ataku epilepsji, trzeba choremu włożyć coś do ust, żeby nie przegryzł języka. Często są o to pytania podczas szkoleń z pierwszej pomocy. Zastanawialiście się kiedyś skąd się wzięło to szkodliwe przekonanie?

Czym grozi takie postępowanie

Mit ten bierze się z powszechnego przekonania, że należy włożyć jakichś przedmiot do ust osoby poszkodowanej celem zabezpieczenia języka przed przygryzieniem. Rzeczywiście osoba poszkodowana w pierwszych sekundach trwania napadu może doznać szczękościsku, którego następstwem może być delikatne przygryzienia języka. Wkładanie przedmiotów między zęby może jednak prowadzić do ich uszkodzenia, a nawet skutkować niedrożnością dróg oddechowych poprzez zachłyśnięcie się lub przypadkowe połknięcie przedmiotu.

O czym warto pamiętać przy napadzie drgawek?

Najważniejsze to:

  • Pamiętaj, by podczas napadu padaczki zabezpieczyć głowę poszkodowanego przed następstwem urazu.
  • Należy zadbać o drożność dróg oddechowych, poprzez delikatne przytrzymanie głowy po jej bokach i odgięcie do tyłu.
  • Warto rozluźnić ubrania np. kołnierzyk lub pasek od spodni.
  • Pamiętaj, by nie otwierać zaciśniętych ust osoby poszkodowanej, nie przytrzymywać nóg i rąk, a także nie wlewać wody i nie podawać leków.
  • Nie zapomnij, także o wezwaniu Zespołu Ratownictwa Medycznego i przede wszystkim staraj się zachować spokój. Większość napadów ustępuje po 2-3 minutach, lecz po jego ustąpieniu pamiętaj o sprawdzeniu oddechu co około 2 minuty.

Trochę historii 

Skąd wzięło się powszechne przekonanie, że pierwsza pomoc w napadzie drgawek to pchanie różnych przedmiotów między zęby poszkodowanego?

Najpierw było powiedzenie „połknąć swój język”, obecne w wielu językach, a oznaczające tyle co zaniemówić, umrzeć, stracić przytomność. Na domiar złego w literaturze medycznej sformułowanie „połknąć język” było i jest używane do opisania co dzieje się w drogach oddechowych podczas utraty przytomności (Na skutek rozluźnienia się wszystkich mięśni, język opada na tylną ścianę gardła, a podniebienie miękkie się zapada, co powoduje niedrożność dróg oddechowych. Z tym, że na to jest bardzo prosta rada – udrożnienie dróg oddechowych przez odchylenie głowy do tyłu).

W XIX w. ktoś zapomniał o cudzysłowie. A że podczas napadu drgawek dochodzi często do utraty przytomności, to ktoś inny dorobił sobie teorię, że w takim razie trzeba koniecznie wtedy wsadzić coś do ust poszkodowanemu, żeby nie połknął swojego języka. Ktoś jeszcze dodał, że to również świetna ochrona przed odgryzieniem języka.

Zrobiło się zamieszanie, temat podchwycili autorzy powieści, reżyserzy filmów, producenci seriali, a nawet (!) autorzy podręczników. Wkładanie między zęby patyczków, portfeli, klocków, czy innych przedmiotów stało się wiedzą i metodą powszechną i „społecznie uświęconą”, pokazywaną także na ekranach kin.

Już od pół wieku (a potrwa to pewnie jeszcze dłużej) trwa przekonywanie społeczeństwa do porzucenia zwyczaju pchania komuś czegokolwiek do ust i skupienie się na chronieniu głowy. Bo połknięcie języka jest anatomicznie niemożliwe, a odgryzienie go praktycznie nie zdarza się podczas napadu drgawek.

I tak oto obecnie, przez małe niedomówienie, trzeba robić kampanie informacyjne i powtarzać w każdych wytycznych: jamę ustną poszkodowanego zostawiamy w spokoju!

Źródło:
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/21856575/


Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Rządowego ProgramuFundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021–2030